Zakończenie

Jesienią 1943 r. zaproponował ks. Prałat Reginek, Wikariusz Generalny ks. Biskupa Gawliny dla Polaków cywilnych., ks. Słapie, by objął kierownictwo duszp. w Afryce Brytyjskiej. Liczono się bowiem z tym, że najdalej do maja 1944 r. nikogo z Polaków już nie będzie w Teheranie i w ogóle w Persji. Nie bardzo ta propozycja dogadzała ks. Słapie właśnie teraz, kiedy wojna dobiegała raczej swego końca, by udawać się gdzieś na koniec świata, a poza tym wiedział, że raz zwolniony z wojska nie otrzyma już stopnia starszego kapelana i wróci do kraju tak jak z niego wyjechał t.j. kapelanem w stopniu kapitana. Sprawa mianowania swego następcy też nie była łatwa. Ks. Słapa proponował na swe miejsce ks. Siepaka, który po zlikwidowaniu obozu pahlewskiego objął po wyjeździe do wojska kś. Miszkurki szpital kazwiński. Niestety kandydat nie znal obcych języków. Jak już wspomniałem ks. Tomasik zrezygnował. Wreszcie zdecydowano, że kierownikiem duszp. w Persji zostanie ks. Góralik. Czekano jeszcze na formalne załatwienie tej sprawy ze strony władz wojskowych.

Na początku 1944 r. zjawił się w Teheranie przedstawiciel NCWC War Relief Services Pan Józef Wnukowski i omówił z Arcybiskupem Mariną i z władzami polskimi sposoby użycia dość znacznych funduszów, jakie Episkopat St. Zjednoczonych przeznaczył na pomoc dla uchodźców.

W tym czasie dotarła do Teheranu wiadomość o nominacji ks. Słapy na starszego kapelana WP., a w końcu nadszedł rozkaz oficjalny ks. Biskupa przenoszący ks. mjr. Słapę na stanowisko kierownika duszpasterstwa dla obozów cywilnych w Afryce Brytyjskiej. Po zlikwi-do/yaniu Domu Katolickiego i Ochronki Saperów Karpackich, a zatem i klasztoru SS. Nazaretanek, po załatwieniu wszystkich innych formalności — w połowie maja 1944 r. wyjechał ks. Słapa przez Palestynę, Egipt do Kenii. Księdzu Góralikowi został do pomocy ks. Tomasik, ks. Jażdżewski i w jakiś czas później przysłany z Bejrutu ks. Flach. Ludności pozostało około pięć tysięcy. Ispahańskie zakłady zlikwidowano, a dzieci wysłano z ks. Wilniewczycem do Nowej Zelandii. Reszta księży i około 19 tys. uchodźców wraz z 17 SS. Nazaretankami wyjechała do Afryki. W tym czasie znacznie wzrosły wpływy rosyjskie w Persji i obawiano się, że tak jak część północną Persji tak w niedługim czasie i środkową razem z Teheranem zajmą bolszewicy. Dalsze przebywanie w Persji nikomu nie wydawało się bezpieczne. Nawet z dawna tu osiedli Polacy szukali innego miejsca na osiedlenie się. Starania, by pozostałą część uchodźców skierować do Libanu zaczęły się realizować i bodaj na przełomie roku 1945 Baza Ewakuacyjna i Delegatura MOS’u z resztą ludzi przybyła na środkowy Wschód, częściowo osiedlając się w Palestynie a częściowo w Libanie.

W taki sposób zakończy a się jedna karta historii wysiedleńców, ale niestety nie skończyło się dla nich życie tułacze.